Opracowanie na podstawie tekstu „Poza zasadą narcyzmu. O miłości jako traumie horyzontalnej” – Agata Bielińska
W psychoanalizie, miłość międzyludzka jest zaskakująco skomplikowanym tematem. Chociaż psychoanaliza zajmuje się relacjami erotycznymi, ma niewiele do powiedzenia o kochaniu innych osób. Freud definiuje miłość głównie jako narcyzm, czyli stosunek „ja” do źródeł rozkoszy. Twierdzi, że jednostki rozwijają się poprzez akty miłosnej wymiany, czerpiąc miłość z zewnątrz i odtwarzając ją wewnętrznie. Brakuje jednak opisu miłości do innych, niezwiązanej z narcyzmem. Psychoanaliza rzadko porusza temat kochania drugiej osoby jako autonomicznej jednostki.
Freudowskie koncepcje miłości
Freud wyróżnia dwa typy wyboru obiektu miłosnego: oparcia (na wzór rodzica) i narcystyczny (na wzór samego siebie). Jednak oba te typy są związane z narcyzmem. Pierwotne obiekty miłości, jak matka, która karmi dziecko, pielęgnują zarówno funkcje życiowe, jak i narcyzm dziecka. Dlatego nawet wybór obiektu oparcia jest w gruncie rzeczy narcystyczny. Freudowskie pojęcie narcyzmu dotyczy także relacji miłosnych – każdy obiekt miłości jest jedynie namiastką pierwotnego obiektu rodzicielskiego.
- Miłość jako narcyzm:
- Freud traktuje miłość jako stosunek „ja” do źródeł przyjemności, co jest wizją ego-centryczną.
- W psychoanalizie miłość własna (narcyzm) jest fundamentem ludzkiej podmiotowości.
- Narcystyczny wybór obiektu:
- Freud wprowadza rozróżnienie na dwa typy wyboru obiektu miłości: typu oparcia (bazujący na relacjach z rodzicami) i narcystyczny (oparty na własnej osobie).
- W obu przypadkach obiekt miłości pełni funkcję spełniania potrzeb narcyzmu podmiotu.
Problemy w Freudowskiej teorii
- Niedoskonałość rozróżnienia:
- Wybór obiektu miłości, zarówno typu oparcia, jak i narcystycznego, jest związany z narcyzmem.
- Nawet w miłości opartej na relacjach z rodzicami, chodzi o zaspokojenie narcystycznych potrzeb.
- Relacje miłosne:
- Freud opisuje relacje miłosne jako nieuchronnie narcystyczne i przez to dysfunkcyjne.
- Narcyzm w relacjach miłosnych prowadzi do niemożności pełnego zaspokojenia, ponieważ każda miłość jest w istocie przemieszczeniem narcyzmu na obiekt miłości.
Wyjście z narcyzmu
Psychoanaliza wskazuje, że wyjście z narcyzmu w stronę miłości do drugiego człowieka wymaga radykalnych zmian w strukturze podmiotu. Jednak takie wyjście jest możliwe poprzez zaakceptowanie wadliwości narcyzmu i poszukiwanie miłości w relacjach horyzontalnych, gdzie miłość jest ryzykowna i nie pozwala na osiągnięcie pełnego spokoju narcyzmu.
Freudowska teoria miłości sugeruje, że miłość zawsze wraca do narcyzmu. Nawet najgłębsze oddanie się ukochanemu obiektowi jest formą narcyzmu, gdyż obiekt ten zajmuje miejsce idealnego „ja”. Realne spełnienie miłości jest niemożliwe, ponieważ żadna realna osoba nie zastąpi pierwotnego obiektu, który istnieje tylko jako utracony ideał. Miłość jest więc z natury niemożliwa do pełnego spełnienia, co prowadzi do powszechnej „impotencji psychicznej” w relacjach miłosnych.
- Przemiana struktury podmiotu:
- Wyjście z narcyzmu w kierunku miłości do drugiego człowieka wymaga radykalnej przemiany w strukturze podmiotu i jego relacji z otoczeniem.
- To wyjście jest możliwe, choć wymaga odstępstw od ortodoksji Freudowskiej, która traktuje narcyzm jako wszechobecny.
- Horyzontalna miłość:
- Ważne jest poszukiwanie miłości poza wertykalnym wzorem relacji rodzic-dziecko (typ oparcia), który jest narcystyczny.
- Miłość horyzontalna, zaniedbywana przez psychoanalizę, oferuje największe ryzyko i szansę na przełamanie narcyzmu.
Narcyzm i oś wertykalna
W psychoanalizie freudowskiej miłość jest postrzegana jako kontynuacja narcyzmu, choć jest to złożone przemieszczenie, a nie prosty dalszy ciąg. Aby wyjść poza narcyzm w myśleniu o miłości, konieczne jest opracowanie nowej drogi na gruncie psychoanalizy – takiej, która przekształca narcyzm zamiast go zachowywać. Narcyzm, choć niezbędny do konstytucji podmiotu, jest zawodny, gdy konfrontowany z możliwością relacji, szczególnie horyzontalnych, co oznacza relacje między równymi sobie, a nie relacje wertykalne oparte na hierarchii, jak np. relacje z rodzicami.
Rozróżnienie osi wertykalnej i horyzontalnej
Juliet Mitchell, brytyjska psychoanalityczka, wprowadziła rozróżnienie na oś wertykalną i horyzontalną. W swoim dziele „Siblings: Sex and Violence” zauważyła, że Freud i jego kontynuatorzy koncentrowali się na wertykalnych relacjach, ignorując horyzontalne relacje między rodzeństwem i dziećmi. W tradycyjnej psychoanalizie to właśnie relacje z rodzicami decydują o psychicznej konstytucji jednostki, służąc jako matryca dla wszystkich innych relacji.
Narcyzm w świetle osi wertykalnej
Freudowskie rozumienie narcyzmu wiąże go z wertykalnymi relacjami, gdzie miłość do własnego ego musi być zapośredniczona przez asymetryczne relacje z dojrzałymi podmiotami. W fazie lustra matka pełni rolę mediatora, pomagając dziecku zrozumieć własny obraz. Wertykalna struktura narcyzmu objawia się także w ideale ego, który góruje nad realnym podmiotem jako wzór, do którego ten dąży. To superego, pełniące rolę nad-ja, które nieustannie ocenia aktualne ego.
Horyzontalność w narcyzmie
Choć w narcyzmie można dostrzec horyzontalne aspekty, jak miłość własna rozciągająca się na innych, to brakuje tu odstępu i różnicy, niezbędnych dla prawdziwej horyzontalności. Małe dziecko postrzega innych jako przedłużenie siebie, a narcyzm przeradza się w nienawiść, gdy inni odsłaniają się jako różni od podmiotu. Narcyzm jest więc ambiwalentny: chroni przed wpływem obiektu, ale jednocześnie go potrzebuje do pełni autonomii.
Dążenie do autonomii i jego konsekwencje
Narcyzm dąży do stania się własnym dopełnieniem, co jest kompromisowym rozwiązaniem, nie uwalniającym od tęsknoty za jednością. Przykładem tego jest zachowanie pacjenta w analizie, który recytuje fabułę swojego życia, próbując uwieść analityka, ale unika prawdziwej relacji. To dążenie do autonomii prowadzi do wewnętrznego rozdarcia, gdyż żaden realny obiekt nie spełnia narcystycznych oczekiwań. Spotkanie z innym, który zagraża ego, jest traumatyczne – to właśnie Mitchell nazywa traumą horyzontalną, która jest doświadczeniem relacji z rodzeństwem.
Obiekt-trauma: przełamanie narcyzmu
Narcyzm potrzebuje obiektu do idealnej fuzji, ale jednocześnie obiekt ten jest źródłem traumy. André Green wskazuje, że obiekt zawsze stanowi zagrożenie dla narcystycznej autonomii, ponieważ jest jednocześnie wewnętrzny i zewnętrzny wobec podmiotu, atakuje ego od środka i pozostaje poza kontrolą. Obiekt jest niestały i zmienny, zmuszając ego do dostosowywania się i zmiany, co prowadzi do psychicznego bólu.
Cechy obiektu-traumy
Green opisuje obiekt-traumę jako coś, co jest zbyt dużo i zbyt mało dla ego. Fuzja z obiektem nigdy nie jest pełna, ponieważ ego może całkowicie zniknąć, ale separacja również nie jest pożądana, gdyż obiekt nie powinien być zbyt daleko. Kluczowe cechy obiektu-traumy objawiają się najbardziej w sytuacji jego utraty. Freud sugeruje, że utrata pierwszego obiektu jest równoczesna z wyrobieniem całościowego obrazu matki przez niemowlę. Znajdywanie obiektu jest ponownym odnalezieniem, ale nigdy tym samym.
Doświadczenie straty
Strata obiektu jest nieprzewidywalna i wynika z niezauważonej zmiany w obiekcie. Obiekt przestaje być postrzegany jako dopełnienie pragnień niemowlęcia i staje się odrębną istotą. To doświadczenie straty pokazuje, że obiekt zawsze był horyzontalnym, obcym innym. Ego musi zmierzyć się z własną niepoznawalnością i zmiennością. Zmiana w obiekcie prowokuje zmianę w podmiocie, co prowadzi do psychicznego bólu i zranionego narcyzmu.
Trauma rodzeństwa
Juliet Mitchell opisuje traumę rodzeństwa jako uniwersalną kondycję, gdzie pojawienie się rodzeństwa zagraża „rozszerzonemu narcyzmowi”. Dziecko traci pierwotny obiekt miłości, a także samo siebie i swoją tożsamość. Brat lub siostra, jako obiekt-trauma, wymuszają zmianę pozycji, co prowadzi do walki o przetrwanie, władzę i własne „ja”. Starsze dziecko traci swoje miejsce i tożsamość, co budzi nienawiść i agresję.
Przemiana w stronę horyzontalnej miłości
Paradoksalnie, nienawiść wynikająca z traumy rodzeństwa stanowi krok w stronę horyzontalnej miłości bliźniego. Taka miłość kocha innego jako odrębnego, zmiennego i nieprzejrzystego, z czułością nad tym, co czyni go źródłem traumy.
Obiekt-trauma według Greena i trauma rodzeństwa według Mitchell
Drastyczna, nieprzewidziana zmiana
Zarówno Green, jak i Mitchell podkreślają znaczenie drastycznej, nieprzewidzianej zmiany, po której nie ma powrotu do status quo. Mitchell stwierdza, że „po rodzeństwie nic już nie jest takie samo”. Obiekt w koncepcji Greena oraz rodzeństwo w teorii Mitchell zawsze zawierają nadmiar, który pozostaje nieredukowalny i nienazywalny, nawet gdy obiekt jest utracony. Ten nadmiar jest nieuchwytny i może być zauważony dopiero po fakcie, kiedy brak obiektu staje się oczywisty.
Nadmiar horyzontalnego obiektu
Mitchell opisuje, że małe dziecko spodziewa się powtórzenia samego siebie w nowym niemowlęciu, ale kiedy ono przybywa, przerasta wszelkie oczekiwania, a ten nadmiar staje się traumą. Każde horyzontalne wydarzenie (powiązane z osobą, „bratem” lub „siostrą”) zmusza jednostkę do opuszczenia dotychczas zajmowanego miejsca. Mitchell podkreśla, że w różnych relacjach, takich jak przyjaźń, małżeństwo, czy rodzeństwo, zawsze dostajemy więcej niż się spodziewaliśmy, co może być zarówno dobre, jak i złe.
Afekty horyzontalne: miłość i nienawiść
Mitchell twierdzi, że zarówno miłość, jak i nienawiść są afektami horyzontalnymi, odnoszącymi się do tego samego nadmiaru. Przeciwieństwem tego jest narcystyczny przymus spokoju i bycia zawsze przygotowanym, co jest niemożliwe w rzeczywistym życiu z horyzontalnymi innymi. Green zauważa, że porażka narcyzmu objawia się jako narcystyczny lęk, wynikający z konfliktu między zorganizowanym porządkiem ego a siłą obiektu. Psychiczne życie jest „owocnym nieładem”, a narcyzm dąży do złudzenia oparcia się mu, ale życie jest przemocą wobec inercji.
Przemoc i zmiana
Przemoc, która narusza spokój i równowagę, jest konieczna do wychylenia się z narcyzmu. Nienawiść i walka są pierwszą reakcją na traumę rodzeństwa i prowadzą do rozchwiania narcystycznego ekwilibrium. Relacje horyzontalne, które psychoanaliza często sprowadza do wertykalnych modeli, tworzą „owocny nieład” życia, przeciwstawiający się narcystycznej zasadzie inercji.
Nadzieja w obiekcie
Obiekt jest nieuniknionym źródłem traumy, ale jednocześnie lekarstwem na cierpienie, które sam wywołuje. Lęk ostrzega przed zagrożeniem, ale również wskazuje na szansę zawartą w tym zagrożeniu. Clarice Lispector podsumowuje to słowami: „Kiedy odkryję, co mnie przeraża, dowiem się też, co tutaj kocham. […] Strach prowadzi mnie do niebezpieczeństwa. A wszystko, co kocham, jest ryzykowne”.
Miłość jako przepracowana trauma horyzontalna
Narcystyczne poszukiwanie a nieuchronna porażka
W dążeniu do samorealizacji ego zawsze doznaje porażki. Obiekt, który wydaje się idealny, wymyka się narcystycznym oczekiwaniom, powodując lęk i ból. Jednak ego, mimo że przegrywa jedno, może wygrać coś zupełnie innego. Ten przerażający nadmiar, który budził lęk, może stać się przedmiotem miłości – nowej relacji z obiektem, odmienną od narcystycznego pragnienia całkowitego dopasowania.
Miłość jako gwałtowna przemiana
Miłość jest gwałtowną zmianą perspektywy, wywołaną traumą horyzontalną, jaką jest pojawienie się innego – rodzeństwa, które odbiera ego jego intymną tożsamość. Mitchell opisuje, że narcyzm może przekształcić się w miłość tylko przez przemoc i nienawiść: miłość horyzontalna to „narcyzm przemieniony przez nienawiść, która została przezwyciężona”. Psychoanaliza odrzuca wizję miłości jako harmonijnej fuzji, wskazując, że miłość jest formą przemocy.
Przepracowanie traumy
Aby miłość mogła zaistnieć, trauma horyzontalna musi zostać przepracowana. W przeciwnym razie podmiot pozostaje w stanie nienawiści do każdego, kto może go zastąpić. Pojawienie się rodzeństwa powoduje, że ego traci swoją niepodzielną uwagę rodzica i swoją tożsamość, ale może odzyskać siebie na nowo, choć już nie jako narcystyczna całość, lecz jako istota społeczna, uwikłana w relacje horyzontalne. Podmiot zyskuje zdolność spojrzenia na siebie oczami innych.
Transformacja narcyzmu w miłość
Zrzeczenie się narcystycznej jaźni prowadzi do miłości, która nie jest już tylko przedłużeniem ego, ale docenia wyjątkowość innych. Prawo matki, w przeciwieństwie do prawa ojca, wprowadza dziecko w świat horyzontalnych relacji, pomagając przepracować towarzyszącą im traumę. Prawo matki uczy dziecko, że istnieje miejsce dla wszystkich, ucząc je akceptacji horyzontalnej różnorodności.
Narcyzm jako niezbędny element miłości
Miłość nie może istnieć bez narcyzmu. Bez narcyzmu i związanych z nim wertykalnych relacji nie byłoby ego, które jest konieczne do relacji miłosnych. Miłość to narcyzm przekształcony przez traumę i nienawiść, które zostały przezwyciężone, choć nigdy całkowicie. Miłość zawsze pozostaje związana z narcyzmem, stając się jego „niezbędną katastrofą”.
Nierozstrzygalność miłości
Miłość nie jest wolna od konfliktów – jest mieszanką gniewu, urazy, bólu, pożądania, cierpienia, zazdrości, a nawet nienawiści. Miłość zawsze niesie ryzyko przekształcenia się w nienawiść lub narcystyczne zawłaszczenie. Wyjście z narcyzmu jest chwilowe i niepełne. Miłość nigdy nie jest w pełni spełniona, a jej istotą jest nierozstrzygalność i współistnienie najlepszych i najgorszych możliwości, które nie mieściły się w wertykalnym obrazie rzeczywistości. Życie w świecie horyzontalnym to życie z tym ryzykiem.
Pytania do refleksji nad własną praktyką psychoterapeutyczną:
- Jakie mechanizmy narcystyczne dostrzegam w relacjach moich pacjentów, szczególnie w kontekście ich miłości do innych osób? Jak te mechanizmy mogą utrudniać tworzenie prawdziwych, horyzontalnych relacji?
- W jaki sposób rozumiem i pracuję z „traumą horyzontalną” u moich pacjentów, zwłaszcza w kontekście relacji z rodzeństwem? Jakie przejawy tej traumy mogę zaobserwować w pracy z osobami dorosłymi?
- Jakie wyzwania napotykam w pomaganiu pacjentom przejść od narcyzmu w stronę miłości horyzontalnej? Co mogę zrobić, aby wspierać tę transformację w relacji terapeutycznej?
- Jakie aspekty „straty obiektu” pojawiają się w mojej pracy z pacjentami, którzy doświadczyli istotnych utrat w swoim życiu? Jakie mechanizmy obronne są wówczas aktywowane i jak mogę je zrozumieć w kontekście teorii narcyzmu?
- Jakie refleksje na temat horyzontalności i wertykalności w miłości mogą wpłynąć na moją postawę terapeutyczną, zwłaszcza w kontekście relacji z pacjentem? Jakie zmiany w mojej pracy z pacjentem mogą wynikać z głębszego zrozumienia tych dynamik?
Czytaj również
Introjekcja: Zrozumienie mechanizmu obronnego
Introjekcja to termin, który w psychoterapii i psychologii odgrywa ważną rolę. Ten nieświadomy mecha…
Ugruntowanie i ucieleśnienie w psychoterapii – neurobiologiczne i psychologiczne spojrzenie
Ugruntowanie, koncepcja wprowadzona przez Alexandra Lowena, pioniera analizy bioenergetycznej, to fu…
Czym jest osobowość? Głębsze spojrzenie na złożoność ludzkiej natury
W psychoterapii pojęcie osobowości to fundament, na którym budujemy zrozumienie zachowań, emocji i r…
Persona w psychoterapii: maska, narzędzie czy pułapka?
Każdy z nas nosi maski. Nie, nie chodzi tu o teatralne rekwizyty czy środki ochrony, ale o coś znacz…
Moc glimmerów: Jak drobne chwile radości wspierają proces terapeutyczny
W naszej codzienności często skupiamy się na wielkich i ważnych wydarzeniach: sukcesach, trudnościac…
Kiedy analiza staje się pułapką – przełamywanie intelektualizacji w psychoterapii
W psychoterapii zdarzają się tacy pacjenci, którzy mają niezwykłą tendencję do siedzenia tylko w swo…