Każdy z nas ma osobowość – to jasne. Ale co to właściwie znaczy? Czym jest ta cała „osobowość”? To pytanie, które w psychoterapii wraca jak bumerang, bo właśnie na nim opiera się rozumienie zachowań, emocji i relacji pacjentów.
Otto Kernberg, znany psychoanalityk, mówił o osobowości jak o dynamicznej całości. Nie chodzi o prostą sumę cech – że ktoś jest spokojny, ambitny czy wrażliwy. To raczej cały system, w którym różne elementy się przeplatają i wpływają na siebie nawzajem.
Osobowość – więcej niż to, co widać na zewnątrz
Na pierwszy rzut oka osobowość można pomylić z zachowaniem. Ale to o wiele głębsze. Obejmuje też to, co dzieje się w środku – nasze myśli, emocje, nieuświadomione mechanizmy.
Weźmy przykład. Wyobraź sobie kogoś, kto na zewnątrz wygląda na pewnego siebie – świetnie radzi sobie w pracy, potrafi przemawiać przed ludźmi. A w środku ma poczucie, że wcale nie jest wystarczający. To, że te dwie rzeczy współistnieją, to nie sprzeczność. To właśnie część jego osobowości – złożonej, czasem pełnej napięć, ale unikalnej.
Skąd się bierze osobowość?
Trochę z genów, trochę z doświadczeń.
Z jednej strony mamy biologię – genetyczne predyspozycje, które wpływają na to, jak łatwo się boimy, cieszymy czy złościmy. Z drugiej – środowisko, w którym dorastamy. Szczególnie ważne są pierwsze lata życia i to, jakie były nasze relacje z opiekunami.
Dziecko, które dostaje ciepło, uwagę i stabilność, uczy się, że świat jest bezpieczny. Łatwiej mu potem tworzyć zdrowe więzi. A dziecko, które doświadcza chaosu czy braku uwagi, może później mieć trudniej z regulacją emocji i z bliskością.
Z czego zbudowana jest osobowość?
Kernberg mówił, że osobowość to zbiór różnych funkcji psychicznych. Brzmi poważnie, ale to nic innego jak:
- emocje – co czujemy i jak to regulujemy,
- myślenie – jak rozumiemy siebie i świat,
- pamięć – zarówno świadome wspomnienia, jak i automatyczne nawyki,
- refleksja – czyli zdolność do zastanawiania się nad sobą.
Kiedy te elementy grają ze sobą, życie jest w miarę spójne. Kiedy nie – może być trudno. Na przykład: emocje biorą górę i gaszą logiczne myślenie. Efekt? Impulsywne decyzje, konflikty, chaos wewnętrzny.
Zaburzenia osobowości – miks psychiki, mózgu i środowiska
Nie da się zrozumieć osobowości, patrząc tylko z jednej strony. Ani sama biologia, ani sama psychologia, ani samo środowisko nie dają pełnego obrazu.
Weźmy osobę z predyspozycją do lęku. To, jak poradzi sobie z tą cechą, zależy od tego, jakie miała wsparcie w dzieciństwie i jakie strategie nauczyła się stosować. Te same biologiczne „karty” mogą więc dać zupełnie inne wyniki, w zależności od kontekstu.
Osobowość – proces, a nie stan
To, co u Kernberga szczególnie ważne: osobowość to nie coś raz na zawsze ustalonego. To proces. Zmienia się pod wpływem doświadczeń, relacji, a także refleksji nad sobą.
I to świetna wiadomość dla terapii. Nawet jeśli ktoś wydaje się „zablokowany” w swoich wzorcach, zawsze jest możliwość zmiany. Czasem powoli, czasem małymi krokami – ale jednak.
Co to znaczy dla psychoterapii?
Kilka praktycznych wskazówek:
- patrz na pacjenta całościowo, nie tylko na jego objawy,
- bierz pod uwagę kontekst – rodzinę, pracę, kulturę,
- zachęcaj do autorefleksji – to pomaga w zmianie,
- bądź elastyczny – nie każda metoda pasuje każdemu,
- łącz różne perspektywy – psychodynamikę, poznawcze podejście, wiedzę o mózgu.
Podsumowanie – osobowość jako mozaika
Osobowość to coś, czego nie da się sprowadzić do prostych etykietek. To żywy, zmieniający się system, w którym spotykają się geny, emocje, myśli i doświadczenia.
Dla terapeutów to przypomnienie, że każdy pacjent to unikalna mozaika – inna historia, inne połączenie elementów, inny proces. A nasza rola? Być towarzyszem w tej podróży i pomagać pacjentowi odkrywać nowe sposoby, by żyć pełniej i bardziej po swojemu.
Pytania do refleksji na własną praktyką psychoterapeutyczną:
- Jak w mojej praktyce psychoterapeutycznej uwzględniam zarówno genetyczne, jak i środowiskowe czynniki wpływające na rozwój osobowości klienta?
- Czy w ocenie zaburzeń osobowości moich klientów biorę pod uwagę ich wewnętrzną organizację psychiczną, a nie tylko zewnętrzne objawy i cechy?
- Jak integruję różne podejścia teoretyczne (psychodynamiczne, neurobiologiczne, psychospołeczne) w mojej pracy z klientami?
- W jaki sposób pomagam klientom z zaburzeniami tożsamości zrozumieć i uporządkować ich wewnętrzne doświadczenia?
- Czy jestem świadomy/a ryzyka redukcjonizmu w podejściu do osobowości i jak mogę tego unikać w pracy klinicznej?

Czytaj również:
Mit raju utraconego w psychoanalizie – jak pomaga zrozumieć psychikę pacjentów z traumą?
W pracy z osobami po traumach – zwłaszcza tych z wczesnego dzieciństwa – prędzej czy później zderzam…
Psychoanaliza jako przestrzeń przejściowa między snem a jawą
Z psychologicznego punktu widzenia sytuacja analityczna leży gdzieś pomiędzy fantazją a rzeczywistoś…
Sztuka słuchania w terapii: jak słuchać, żeby naprawdę usłyszeć?
W gabinecie terapeutycznym słuchanie to nie tylko podstawowe narzędzie pracy, ale wręcz fundament ca…
Melanie Klein: Praktyczne Wskazówki dla Psychoterapeutów z Jej Wykładów Technicznych z 1936 Roku
Melanie Klein, jedna z najbardziej wpływowych postaci w historii psychoanalizy, w 1936 roku wygłosił…
Pozycja depresyjna według Melanie Klein – kluczowy moment w rozwoju emocjonalnym
Niektóre pojęcia w psychoanalizie brzmią jakby były wzięte prosto z psychiatrycznego podręcznika. Ta…
Jak teoria poliwagalna zmienia psychoterapię somatyczną?
W psychoterapii od lat mówi się o tym, że ciało i umysł są ze sobą nierozerwalnie połączone. Ale dop…